Polskiego kata poznałem 15 marca 1985 r. w gabinecie naczelnika Aresztu Śledczego w Poznaniu. Było to tuż przed wykonaniem wyroku kary śmierci na Kazimierzu Polusie. Zbierałem wówczas materiały do reportażu pt. "Morderca u konfesjonału", przygotowywanego dla "Ekspresu Reporterów". Wtedy to po raz pierwszy próbowałem namówić kata na udzielenie wywiadu. Stanowczo odmówił, zasłaniając się tajemnicą służbową. Miał w pamięci to, co spotkało jego poprzednika z czasów przedwojennych - kiedy dowiedziano się o jego katowskiej profesji, wymówiono mu lokal, który zamieszkiwał. Zapamiętałem dokładnie twarz tamtego mężczyzny z gabinetu naczelnika. Spotkałem go ponownie przypadkowo w 1990 roku na mitingu Anonimowych Alkoholików w Warszawie. Będąc już na "zasłużonej" emeryturze, tym razem był bardziej skłonny do rozmowy. Tak zaczęła się nasza znajomość. Trwała ona kilkanaście miesięcy, jednak wywarła wpływ na całe moje zawodowe życie... Jerzy Andrzejczak
UWAGI:
Bibliogr. s. 261-266.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wieże z kamienia to opowieść o Czeczenii, o jej mieszkańcach i partyzanckiej wojnie toczonej przeciwko wielokrotnie liczniejszej armii. Splecione za sprawą wojny losy Asłana Maschadowa i Szamila Basajewa, ale także dzielące ich sprzeczności są jednocześnie ilustracją konfliktu dwóch życiowych postaw - poczucia obowiązku i troski o konsekwencje oraz nieliczącego się z niczym szaleństwa. Wieże z kamienia to także opowieść o nieprzekraczalnych granicach i o wolności, jaka złamanie tych granic zdaje się obiecywać. Niniejsze, drugie wydanie zostało rozszerzone o epilog, uwzględniający niedawne wydarzenia w Czeczenii. Wieże z kamienia zaczęto budować na Kaukazie, by służyły za schronienie kupieckim karawanom. Potem zmieniły się w siedziby kaukaskich górali, z czasem stając się symbolem ich tożsamości, łącznikiem między przeszłością i dniem dzisiejszym, zawołaniem bojowym, mityczną oazą, pozwalającą odnajdywać wiarę w przyszłość i dumę z własnej odmienności. [...] Zikir, w którym Rosjanie widzieli taniec wojenny, czarną mszę, pogańskie mroczne misterium, to skarga do Pana Boga, skarga tak żarliwa, że odbiera rozum. Wydaje się, że tancerze którzy wyrwaliby się z kręgu, gotowi byliby na wszystko. (fragment)
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni